drzwi do pokoju. Marla zajrzała do srodka i natychmiast

- Lepiej, chocia¿ ró¿nie bywa. Ciagle jeszcze cierpie na
¿e miałaby spedzic w szpitalu chocby jeszcze kilka godzin. Nie
- A zatem jeśli zadzwoni do mnie ktoś z mojego biura nieruchomości w Seattle, powiedz, że oddzwonię jutro. Ale
do łó¿ka
sprawa. A on jej na to pozwolił. A najgorsze, ¿e pewnie
- Na razie.
- W jaki sposób?
- Nie ma sprawy. Dziekuje za wino... ale, ale, mo¿e
- Widziałes kiedys, ¿eby jakis Cahill odwrócił sie plecami
podchodzac do łó¿ka. - ¯yczy pan sobie czegos, panie
piżamę, włożyła kostium, spięła włosy i znów narzuciła szlafrok. Zabrała ręcznik z łazienki i zbiegła po schodach.
- Tak, ju¿ mówiłas.
Poza tym ostatnio nawet specjalnie nie rozrabiała. Nevada Smith był uczciwym, przestrzegającym prawa
jednych do drugich wygladał coraz bardziej niepokojaco. Nick

daleka od kompanów, jakby im nie ufał, albo po prostu miał ich za niewartych uwagi.
Nagle poczuła wielkie zadowolenie, widząc, że wciąż ma na sobie luźne, lniane
- Och, ty... - Kolejna błyskawica sprawiła, że dziewczyna urwała i przywarła do
- Myślisz, że chcę ci go zabrać?
- W takim razie musimy poszukać sobie jakiejś innej rozrywki.
niebezpieczna, skoro posłużył się jej fałszywym imieniem. Jeśli jednak uważał, że go zostawi
Krystian właściwie miał za sobą jedynie swój pierwszy raz (z Księciem!), ale nie chciał
Alec potrząsnął głową.
Kozacy rzucili się ku niemu wszyscy naraz, lecz on wywijał już szablą, trzymaną w
Co ma odpowiedzieć? Nagle daleki odgłos przyciągnął jej uwagę. Tętent kopyt. Poczuła, że
markiz był zakrwawiony, ramię i głowę miał obandażowane, a wokół jednego z oczu widniał
złoceniami, zaprzężonym w sześć siwych koni. Alec siedział na miejscu stangreta, a Drax,
- Tłusty jak wieloryb - burknął Rush, gdy regent kaczkowatym krokiem opuścił
Nagle zebrała się w sobie i powiedziała to, co nie dawało jej spokoju.
- Inni za swoją ciekawość płacą wysoką cenę - dodał, obserwując jej reakcję.