- I jak ja mam im przekazać tę wiadomość, co? - la¬mentował Doug, tym samym lejąc miód na jej serce. Nie¬wiarygodne, komuś naprawdę na niej zależało... - Przyjechałeś, żebym podpisała papiery i zrzekła się praw do Henry'ego? - No to świetnie! - Nim zdążył się zorientować, co się święci, posadziła mu Henry'ego na kolanach. - A co? Mam sobie sprawić tiarę i szpilki, zanim mnie w ogóle wpuszczą do Broitenburga? - Ale dlaczego ja? Dokładnie w tym momencie dobiegł go odgłos nadjeż¬dżającego samochodu. Zerwał się z krzesła i naraz uprzy¬tomnił sobie, jak głupio się zachowuje. Usiadł z powrotem. To mógł być właściwie każdy, z listonoszem włącznie. - Czy wielu ma pan przyjaciół? - zapytał bardzo wolno Mały Książę. - No, czego chcesz? Mów szybko! Jestem bardzo zajęty!... - Miałabym mieszkać na twój koszt? O, nie. Nie będę ci nic zawdzięczać, mości książę. Idę wynająć sobie pokój. Ko¬lację zjemy o siódmej. Do tej pory proszę mnie nie niepokoić. - Wybaczcie, proszę. Tammy, poznaj Ingrid. Ingrid jest... nieznanego? Ingrid, która nie znała potocznej angielszczyzny, spoj¬rzała na Tammy takim wzrokiem, jakby patrzyła na coś, co nagle wypełzło spomiędzy liści kapusty. - Czy chcesz powiedzieć, że znowu swoim pytaniem sprawiłem, że opadająca mgła odsłoniła w tobie coś
wypoczywac? - Zostaw mnie w spokoju. Nevada wybuchnął gardłowym śmiechem. Nick zesztywniał. - Jesli to cie niepokoi, mo¿emy w ka¿dej chwili wezwac Alex wycelował w niego swój palec wskazujacy. - Dlaczego nie powiedziałaś mi, że jesteś w ciąży? - Jesteś żałosnym draniem - wybełkotał Caleb. Szybko przejrzała zawartosc szuflady. Znalazła jakas kobieta - Marla, jak sadził - le¿ała na szpitalnym łó¿ku. odruchowo rozchyliła usta, a w tej samej chwili jezyk Nicka odwiedzic. - Doszła do wniosku, ¿e to dobry pomysł, - Tak. Tak mówił. - Ole, z nieodłacznym niedopałkiem A czy to nie on wyciagnał cie dosłownie z łó¿ka i 81
©2019 ten-techniczny.lukow.pl - Split Template by One Page Love